Czymże jest polityka dzisiaj, bo wczoraj to już historia, a jak mawiają wszystko co z nią związane pozostawia się dla IPN. Od wieków w zasadzie wiadomo, że nie istnieje polityka korzystna dla wszystkich po równo i nie trzeba tego udowadniać, tak po prostu pokazują realia naszych dziejów.
Czy wobec tego na bieżąco uprawiana przez naszych polityków sztuka przekonywania nas do własnych racji poprzez perswazję i nierzadko manipulację może być uznawana za działania dla naszego dobra?
Obserwując świat polityki można z łatwością zauważyć pewne prawidłowości, a nawet ściśle logiczne następstwa:
- masz pieniądze => masz kolegów, a jeśli nie masz pieniędzy => jesteś ciągle potrzebujący i nie masz kolegów
- jesteś w polityce => stanowisz narzędzie trendów biznesowych i masz sporo wpływowych oraz możnych kolegów
- angażujesz się politycznie => liczą się z tobą, niekiedy werbują cię, co skutkuje rozkwitem umówionego biznesu
- jesteś w rządzie => masz posadę i pociągającą perspektywę protekcji oraz bardzo wielu majętnych nierzadko kolegów
- jesteś politykiem => to masz pieniądze i nieograniczoną oraz nieskrępowaną perspektywę ich zwielokrotniania, niekoniecznie dla dobra nas wszystkich
Czy są jeszcze tacy politycy, którzy byliby w stanie uprawiać sztukę rządzenia dla wspólnego naszego dobra?
A i może są…, tylko ja ich jeszcze nie spotkałem, nawet w telewizorze;)